weekend 16-17 czerwca

johnson

Głowne pytanie to nie czy się strzelamy ale czy jedziemy znowu do asfów - oni są tym razem na zomo.

Bo strzelamy to sie chyba napewno Razz

Standardowo Sobota?

Zakk

Dla mnie bomba. Karabin mam sporawny i naprawiony więc z chęcią umieściłbym kilka kulek w ruchomych celach :]

COUNT ME IN CHIEF WARRANT OFFICER ;]

manfromamroth

Hmmm... Ja wstępnie mam czas, moja kobieta wyjechała na dwa tygodnie więc mam wolne w weekend. Jestem chętny na strzelanie Smile

Plastyfikator

Jestem chętny na ZOMO, świetnie się bawiłem z ASF'ami

THOMPSON

Ja tam nie wiem czy tak strasznie mi tęskno do ASF. Powinniśmy chyba trochę poćwiczyć a nie tylko regularnie obrywać bo kilka razy dostaliśmy tak że wstyd wspominać.... Poza tym zapowiada się że będzie nas sporo w tą sobotę to możemy sobie spokojnie poćwiczyć i na dwie drużyny jakiś scenario rozegrać. Ja oczywiście dostosuje się do reszty jakby co również dlatego że tęsknie za zomo Smile

Jednak jak nie na zomo pozostaje decyzja gdzie? Ja osobiście myślę nawet o Piaskowni, choć tam piasek wszędzie wchodzi.

Plastyfikator

Tomku najlepszym przyrządem treningowym est prawdziwy przeciwnik. Napieprzając się z ASF nauczymy się na pewno szybciej niż dochodząc do wszystkiego samemu. Po pierwsze mozemy uczyć się ich metod a po drugie wymyślone i opanowane przez nas rzeczy zostaną natychmiast przetestowane w ogniu walki. Jak dla mnie to lepsze niż małpi gaj, a na piaskownię mozemy pojechać zawsze

piter6576

Trudno mi wyrazic swoje zdanie na ten temat bo zarowno argumenty Tomka jak i Plastika do mnie przemawiaja. Dlatego ja sie poprostu dostosuje.

THOMPSON

Przypominam że nawet ASF zazwyczaj jak i ostatnim razem przeprowadza szkolenia przed kombatami. Wykorzystajmy więc tak świetnie nabytą wiedzę i też przeprowadźmy szkolenie. Później możemy się strzelać z kim kto chce ale kilka szkoleń powinniśmy przeprowadzić sami aby się lepiej zgrać może szybciej nauczymy się w ten sposób nie jednej rzeczy niż w kombatach gdzie po 5 min wszyscy idziemy do piachu bez strzału.

johnson

Znaki, znaki, znaki. To trzeba przetrenowac i tyle. Nie wlasne, ale systematyczne.
Po drugie na zomo jest na tyle miejsca ze mozemy sobie zrobic kombacik czy dwa z ASF a potem isc do lasu czy co.... teraz wiemy gdzie jest ambona i polany w lesie i laki... moze byc fajnie Smile

Plastyfikator

Znaki systematyczne to podstawa, trening przed combatem też nam nie zaszkodzi ale w tym celu należy wrócić do pięknej tradycji wyruszania wczesnym rankiem i nie ociągania się. Ostatnio zamarudziliśmy strasznie na szyciu naszywek ale że to już mamy z głowy mozemy się tedy wybrać wcześniej i dać sobie w kość przed walką

THOMPSON

Tak jak w innych tematach zauważyliśmy możemy odwiedzić inne miejscówki jak choćby Nikiszowiec czy Załęska hałda którą bardzo chętnie bym zobaczył. Poza tym informuje że najprawdopodobniej wpadnie do nas następnym razem nowy kolega, jeszcze zobaczymy czy zostanie rekrutem. Powinniśmy poza tym tak organizować nasze kombaty żeby wykorzystywać nabyte umiejętności inaczej się nie utrwalą.

Plastyfikator

Wszystko ładnie i pięknie, ale ostatni kombat z ASF był poprzedzony treningami, byłoby to bardziej widoczne gdyby drużyna była w komplecie... Jak mówiłem, wolę cwiczyć na przeciwniku niż strzelać do ludzi z własnego oddziału w ramach ćwiczeń Zauważcie ile słabych punktów zauważyliśmy w naszych dzialaniach po ostatnim kombacie... Kolejne starcia uwidocznią inne błędy nad którymi potem mozna będzie pracować na ćwiczeniach.

THOMPSON

Zanim znowu się zetrzemy w starciu z innymi formacjami najpierw uzupełnijmy luki jakie odkryliśmy na ostatnim kombacie. Dodatkowo powinniśmy już podsumować gdzie w końcu mamy się strzelać, o której godzinie zaczynamy, kto posłuży transportem, czy przeprowadzamy trening. Ja osobiście naprawdę bardzo chętnie zobaczyłbym (i nie tylko) Nikiszowiec ponieważ w ten weekend sporo nas będzie co może się szybko nie powtórzyć a to jest podstawa jeśli chcemy się spotkać we własnym gronie. Poza tym nie chciałbym zniechęcać ewentualnego rekruta ciągłymi klęskami.

Plastyfikator

Odsyłam do tematu ASF - nasz wróg (choć niefortunna to nazwa, predzej przeciwnik). Tam wymienialiśmy zauwazone ostatnio błędy

MAras

Ja po raz kolejny niestety musze potwierdzic swoją nieobecnosc.